Siedział
na ławce w parku. Zamknął oczy i zaczął rozmyślać o swoim
życiu. Lecz jakie tematy do rozmyślań może mieć chłopak typu
bad boy? No właśnie. On też nie wiedział. Ogólnie rzecz
biorąc, nie lubił myśleć o sobie. Wiedział, że był nieziemsko
przystojny, że każda dziewczyna po prostu marzyła aby się z nim
umówić, że jego uśmiech mówił sam za siebie, że był
niesamowity w łóżku, ale… Ale to tylko tyle. Nie mógł się
pochwalić niczym szczególnym. No, chyba, że zaliczenie trzech
dziewczyn jednej nocy to jakiś wyczyn. Nie, bynajmniej nie dla
niego. On robił to tylko po to, żeby zapomnieć o bólu, jaki
zadała mu jego własna matka. Federico wiedział, że gdyby nie ona,
byłby zupełnie inny. No cóż, czasu nie cofnie. Przez resztę
życia będzie musiał żyć ze wspomnieniami z dzieciństwa, tak
realistycznymi, że czasami można mieć dość.
On
wiele razy myślał o tym, co by było, gdyby jego matka była po
prostu… matką. Ale taką prawdziwą, nie alkoholiczką spędzającą
całe dnie pod sklepem monopolowym, żebrzącą grosze od ludzi
przechodzących obok. Przecież on nigdy nie zrobił nic złego, więc
czym zasłużył sobie na taką matkę? Znał dużo o wiele gorszych
ludzi, którzy jakoś mieli szczęśliwe rodziny, którym się
powodziło. Nadal pamiętał tych szkolnych chuliganów malujących
graffiti na ścianach szkoły, czy wrzucających plecaki innych
uczniów do muszli.
Nie
twierdził, że sam był święty, ale na pewno nie był aż tak
niemożliwy jak oni. Wiadomo – sprawiał jakieś problemy, ale to
zupełnie jak każdy nastolatek w jego wieku. Gdyby dokładniej
pomyśleć, to jego największym przewinieniem było rozwalenie lampy
na korytarzu w szkole, czy zwyzywanie kolegi. Ale to przecież nic w
porównaniu z innymi rzeczami, których on na szczęście nie robił.
Jego
wzrok powędrował gdzieś w bok. Na środku chodnika dostrzegł
czarnowłosą kobietę zbierającą jakieś papiery z ziemi.
No
tak… Oczywiście. Przecież od dawna wiedział, że płeć piękna
jest niezdarna. Nie zamierzał jej pomagać, bo po co? Przecież on
nigdy nie pomagał, nigdy nie szanował.
Jednak
jego tok myślenia gwałtownie się zmienił, gdy usłyszał jak
kobieta mówi coś sama do siebie z w jego ojczystym języku. Czyli
Włoszka – przemknęło mu przez myśl. To
zupełnie zmienia postać rzeczy.
Podniósł
się z ławki i ruszył w jej kierunku.
Kiedy
kucnął obok niej i zaczął zbierać jej kartki z ziemi, ona
gwałtowanie się wyprostowała i cofnęła kilka kroków.
Zdziwił
się. Skończył i również stanął na nogi. Wyciągnął plik
papierów w jej stronę.
-
Dziękuję – mruknęła pod nosem ostrożnie przejmując od niego
swoją własność
Uśmiechnął
się uwodząco.
-
Dobrze jest spotkać swojego w obcym kraju – powiedział. –
Jesteś Włoszką, tak?
-
Tak… - potwierdziła niepewnie. – A ty Włochem? Świetnie się
składa, ale ja już muszę iść. Jeszcze raz dziękuję i… Do
widzenia.
Ruszyła
w swoją stronę. Odwróciła się jednak na dźwięk jego głosu.
-
A wiesz, że ja bardzo lubię rodowe Włoszki?
Spojrzała
na niego niepewnie, i może trochę ze strachem.
-
Tu non sei bravo a raccogliere –
odparła.
Patrzył
przez chwilę jak odchodzi.
-
Nie jestem dobry w podrywaniu? – odezwał się sam do siebie,
trochę ze zdziwieniem, powtarzając jej słowa. – A co ona może
wiedzieć?
Prychnął.
Była
ładna, ale nie w jego w typie. Wolał inne. Poza tym pochodziła z
jego kraju, a on chcąc nie chcąc miał jakiś sentyment do Włoch,
dlatego nie chciał sprawiać przykrości czy bólu swoim siostrom.
Bo przecież Włoszki to siostry, tak jak Włosi to bracia. Wiedział
to od dziecka. Tak w końcu powtarzał mu jego ojciec.
“Lasciatemi
cantare
con
la chitarra in mano
lasciatemi
cantare...
sono
un italiano!
Lasciatemi
cantare
con
la chitarra in mano,
lasciatemi
cantare
una
canzone piano, piano.
Lasciatemi
cantare,
perché
ne sono fiero:
sono
un italiano,
un
italiano vero.”
~ Toto
Cutugno - L'italiano ~
Stop.
To nie o tej dziewczynie mowa. Bowiem kilkanaście metrów za nią
szła zupełnie inna. Obie nie miały ze sobą nic wspólnego.
Znajdowały się po prostu w tym samym miejscu, w tym samym czasie.
Patrząc na nie, można było bez problemu zobaczyć jak bardzo się
różnią.
Ta
pierwsza była radosna, pełna życia i energii, która rozpierała
ją na wszystkie strony, Widać było, jak wszystko układa się po
jej myśli, a nawet jeśli tak nie jest, to wiadome było, ze potrafi
zawalczyć o swoje i poradzić sobie nawet w tak beznadziejnej
sytuacji, w jakiej często wszyscy się znajdujemy.
Natalia
to zupełne przeciwieństwo. Zgarbiona wpatrywała się w swoje szare
adidasy. Czarne włosy zupełnie zakryły jej twarz, także ona sama
nie patrzyła na ludzi, których mijała. Sama nie wiedziała dokąd
zmierza, jednak wcale jej to nie przeszkadzało.
Jej
życie było jak dla niej jednym wielkim błędem. Błędem było
każde słowo wypowiedziane przez nią, każdy gest, który wykonała.
Błędem była ona.
Od
najmłodszych lat wiedziała, że niczego w życiu nie osiągnie.
Żyła w ciągłym cieniu swojej siostry, która we wszystkim była
lepsza od niej. Nikt nigdy nie dostrzegał Natalii.
Wciąż
pamiętała jak szła przez szkolne korytarze, a wokół słyszała
rozmowy; „Kto to jest? – „To siostra Violetty” – „To
Violetta ma siostrę? Nie wiedziałam.” – „Ja też się
niedawno dowiedziałam”.
To
bolało. Bolało tak bardzo, że czasami myślała iż nie wytrzyma
już tego bólu. To przykro być niezauważanym. A czas nie leczy
ran. On po prostu przyzwyczaja do bólu.
„Nie
martw się, niedługo zapomnisz”. To błędne stwierdzenie. Czasami
po prostu nie można zapomnieć o czymś co ciągło się przez lata.
Dużo
razy miała uczucie, że dla swoich rodziców jest nikim. Oni
uznawali tylko Violettę. Ciągle było tylko: „Violetta musi
poćwiczyć piosenkę, bądź cicho” albo „Violetta zajęła
pierwsze miejsce w konkursie, pogratuluj jej. Ty nigdy nie będziesz
miała szans na takie wyróżnienie”.
Ich
słowa mówiły same za siebie. Jest nieudacznikiem. Nie kochają
jej. Nie kochali, nie kochają i nigdy nie pokochają.
Jednak
Natalia ich kochała, byli w końcu jej rodzicami. Dzięki niej jest
na tym świecie, dzięki nim żyje. To oni ją wychowali. I choć ona
sama nie jest zadowolona z tego życia, to musi je zaakceptować –
innego wyjścia nie ma.
Chciała…
prawdziwej miłości. Pragnęła, by ktoś pokochał ją naprawdę.
Tak pierwszy raz w jej nędznym życiu. Żeby poczuła, że komuś na
niej zależy. I że jest coś warta.
-
Nie obijać się dzieciaki! – zawołał chodząc między swoimi
uczniami. – Raz, dwa, trzy, raz! Równo! Esme, nie ta noga! Pablo,
zwolnij trochę! Nie, Sara! Stop! Zatrzymajcie się.
Przestali
tańczyć. Chłopak podszedł do wieży i wyłączył muzykę, a
potem spojrzał na swoich uczniów.
-
Co się z wami dzieje? – spytał. – Możecie wziąć się do
roboty? To w końcu zajęcia taneczne, myślałem, że zdajecie sobie
z tego sprawę.
Młodzież
stanęła w najprzeróżniejszych pozycjach. Jeden założył ręce
na piersi, drugi podparł się pod boki, a trzeci przeniósł cały
ciężar ciała na jedną z nóg.
-
Przychodzicie tu z własnej woli, nikt was do tego nie zmusza –
ciągnął. – Moglibyście się choć trochę przyłożyć do tego
co robicie. Płacą mi za to, żebym was czegoś nauczył, ale
najpierw wy musicie wyrazić jakieś chęci.
Dziewczyny
i chłopcy stojący w sali odburknęli coś pod nosem nawet nie
patrząc na swojego nauczyciela. Prawda była taka, że
dzisiaj zupełnie nie mieli ochoty na taniec. Sami nie wiedzieli
dlaczego. Może to wina tego, że tego dnia w szkole roiło się od
wrzeszczących dzieciaków ze partnerskiej szkoły muzycznej w ich
mieście, które przyszyły na dzień otwarty. Poza tym od kilku dni
trwały przesłuchania do owej szkoły tanecznej, dlatego na każdym
kroku trzeba było uważać na powtarzających jak najbardziej
skomplikowane kroki kandydatów.
-
Na dzisiaj to koniec zajęć – ogłosił Maximiliano. – I tak
niczego się nie nauczycie. Jutro będziemy kontynuować. Jeśli ktoś
uzna, że jutro również nie będzie miał ochoty tańczyć, to może
w ogóle nie przychodzić do szkoły. Szkoda tylko jego cennego
czasu. Do widzenia.
Uczniowie
opuścili pomieszczenie.
Usiadł
zrezygnowany na jednym z głośników. Wziął do ręki butelkę z
wodą mineralną stojącą na stoliku i upił z niej łyka.
Wśród
uczniów był autorytetem. Świetnie tańczył i potrafił uczyć
tego innych. Dzieciaki go lubiły, bo umiał z nimi nie tylko
ćwiczyć, ale i rozmawiać. W środku przecież i tak był jeszcze
nastolatkiem, dlatego rozumiał swoich podopiecznych.
Ale
był również bezwzględny. Na jego zajęciach panowała dyscyplina
i wszyscy doskonale o tym wiedzieli. Zawsze bardzo się starali, aby
móc zyskać w jego oczach. A było to trudne, ponieważ Maxi
naprawdę wiele wymagał.
Pamiętał
swojego pierwszego nauczyciela tańca. On również był wymagający
i może to właśnie od niego mężczyzna się tego nauczył.
Lubił
po lekcjach zostawać ze swoimi uczniami w sali baletowej i po prostu
rozmawiać. Wtedy stawał się zupełnie inny, już nie taki ostry.
Utożsamiał się z młodzieżą, a oni to naprawdę doceniali.
Jednak
dla Maxiego nie było nic ważniejszego od Camili. Jego przyjaciółka
stała na pierwszym miejscu. I nikt ani nic nie mógł tego zmienić.
Tak oto prezentuje się ósemeczka. Jak wam się podoba? Bo mi nawet, nawet :D
Macie Federcio z Francescą, Natalię i Maxiego, groźnego nauczyciela xD
Nie rozpisuję się, bo jestem u Weronisi i musimy się pilnie uczyć :D Nie no, żartuję, będziemy obgadywać Violettę i czytać życiorysy Facudna i Jorga xD
Cieszę się z tylu komentarzy pod ostatnim postem, mam nadzieję, że pod tym będzie ich równie dużo :) Dacie radę 17 komów? Dacie, wierzę w to :)
Zostaje mi tylko napisać wam, że was kocham i wasze blogi nadrobię jak tylko odzyskam swój laptop :) Kto nie wie o czym mowa, tego zapraszam na mojego drugiego bloga, tam dowiecie się wszystkiego z ostatniego posta xD
¡Hola!
Zaklepuje! Tym razem będę szybciej xD
OdpowiedzUsuńKocham Cię ♥
Hahahahah, widzisz to? Jestem bardziej żałosna niż myślalam, serio. Olu, kochanie. Długo czekałam na laptopa, by napisać Ci coś sensownego. Coś, co sprawi, że na twojej buzce pojawi się spory uśmiech. Myślałam, że dostane juz wtedy komputer i co? Nadal go nie mam wiec postanowiłam napisać ci komentarz na tablecie. Nie będzie on ani super, ani nawet fajny, ale może, może się uśmiechniesz. Wiesz, na tablecie pisze jedno zdanie z 5 minut, serio. To źle na mnie wpływa, jestem nerwowa. Ech.
UsuńMisku mój. Jako że ja mam zwyczaj chwalić całokształt w komentarzu, to dziś tez tak zrobię. Wiesz co uwielbiam u ciebie? Inność ( jest takie słowo, kompromitacja xD ) to jak się starasz i twoje niebywale pomysły. Pamiętam jak komentowalas z anonima mojego bloga, a ja poprosiłam Cię o założenie własnego. Wtedy założyłas bloga z OS, którego od tak dawna nie komentuje :c Przepraszam, możesz wysłać mnie na Alaske, pozwalam. I od tamtego czasu nie spuszczam cie z oczka. Twoje opowiadania dają mi dużo pomysłów, często czytam po 2-3 razy i oddaje się tej chwili. Gwiazdeczko, dziękuję Ci za to, że jesteś. A wracając do tego bloga. Zauważyłam, że tu skupiasz się bardziej na opisach, bo na tym drugim przeważają dialogi. Ale to nic złego, naprawdę. Wszystko w twoim wykonaniu jest ciekawe i intrygujące. Dziś zakochałam się w Natalii. Sama ta postać, wykreowalas ją idealnie. Ciesze się, że będzie naxi, naprawdę. Chyba każdy wie, że mam na ich punkcie świra, to złe xD Olu, najprawdopodobniej za chwile dodasz kolejny rozdział, bo zawsze komentuje Ci kilka minut przed dodaniem kolejnego, zauważyłaś? Boże, jestem żałosna, serio. Teraz nie będę już zajmować miejsca, będę komentować na bieżąco, obiecuje. Nawet i z tabletu, chociaż to trudne, bo ten komentarz pisze z godzinę xD ja szybka, echem. Dziś jest post, a po drodze jeżdżą i reklamują biedronkową kiełbasę, mają yo wyczucie czasu. Prawie jak ja. Chyba powinnam przestać pisać te głupoty, bo się pogrążam. Olu, kocham Cię, wiesz?
Marcia, ta najgorsza i najszybsza.
PS: Kocham murzyna na nagłówku, taki piękny xD odwala mi, już sobie idę.
Jezu, ile błędów! Nie znam się. Hańba mej osobie.
UsuńPrzepraszam.
Wesołych Świąt i smacznego jajka xD
♥
Czekałam na twój komentarz i się doczekałam xD
UsuńNo, dziękuję za taki piękny komentarz, przy którym mogłam się poryć :D
Kocham cię <3333
Nie da się ukryć, że Marcia mnie wyprzedziła. Zrządzenie losu? czemu nigdy nie docieram pierwsza? Może to właśnie jest mi dane. Być "drugą". Tak. Ja i ten mój nieco dziwny tok myślenia, nie przejmuj się mną.
OdpowiedzUsuńNie wyświetliło mi się, że dodałaś rozdział? Jak tak można, bloggerze?
Kocham cię oraz wszystko co tworzysz, wiedz o tym!
Jesteś niesamowitą osobą, uwierz.
Wystarczy mały promyk światła, - w tym wypadku jest nim twój rozdział - a na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Zupełnie szczery.
Kochanie, nie jestem dobra w pisaniu komentarzy, wiem. Mam jednak nadzieję, że nie zawiodłam cię swoją wypowiedzią. Twoje szczęście jest dla mnie wiele warte, naprawdę.
Blogger jest głupi, ja się przyzwyczaiłam xD
UsuńDziękuję <3333
To moje miejsce
OdpowiedzUsuńHey :)
UsuńWróciłam ! Wiem , że późno i za to przepraszam . Miałam skomentować dziś rano , ale mój laptop szalej . Obojętnie co wcisnę , ściągają się jakieś pliki . Do tego jeszcze internet słabo działa . Lecz obiecałam sobie , że dziś na pewno skomentuje . I jestem . Serce mnie boli , że dopiero dziś skończyłam to czytać . Dodałaś to dziesiątego kwietnia , a ja dopiero osiemnastego . Możesz mnie wyzywać . Mi to nie przeszkadza . Zasłużyłam w stu procentach . Mam nadzieje , że mi wybaczysz . Dziwnie się teraz czuje , ponieważ z tego pięknego świata przeniosłam się w nieciekawą rzeczywistość . Możesz mnie przenieść tam ponownie ? Każdy komentarz ma racje . Piszesz cudownie . W każdym rozdziale jest wszystko pięknie opisane . Czuję się jakbym to ja byłam tym bohaterem . Możesz mnie na zawsze przenieść do twojego wymyślonego świata ? Proszę :*** Dobra wracam do rozdziału , bo niedługo odpłynę i będę pisała głupoty . Przecież nie chce ci napisać beznadziejnego komentarza , lecz już jest beznadziejny . Przykro mi , ale nadal będę się starać .Może mi się uda ? Jesteś takim cichym aniołem , który pisze cuda . Dosłownie . Każda literka , każde słowo , każde zdanie jest magiczne . Oprócz anioła jesteś także wróżką . Pożyczysz mi chociaż na moment tą różdżkę , którą czarujesz ? Znowu mi odwala xdd . Rozdział jest genialny pod każdym względem . Każde słowo jest prawdziwe . Gdy czytałam ten rozdział , to płakałam . Strasznie wzruszył mnie Federico . Cholera , czemu o musi mieć tak zepsute życie ? W końcu nic nie zrobił . Szkoda mi go ;( Dlatego , nie zawsze życie jest naszą wymarzoną bajką . Niestety . Chciał poderwać Francesce <3 Szkoda , że mu się nie udało , choć jestem za Fedemiłą .
Naty ,moja biedna Naty . Czemu jej to robisz ? Mam nadzieje , że się to zmieni . I na koniec został Maxi . Nauczyciel tańca :D Też bym chciała mieć takiego nauczyciela . Dobra , już nie przynudzam . Życzę ci Wesołych Świąt .
Ps. Miło by było gdybyś wpadła http://doroslaleonetta2.blogspot.com/
Ellie
Dziękuję za taki piękny i długi koemntarz, a na bloga postaram się wpasc w wolnej chwili :D
UsuńOMG JAK JA LOFFFFCIAM TWOJEGO BLOGA !
OdpowiedzUsuńWszystko jest cudne,charaktery bohaterów idealne a akcja nie rozwija się za szybko co jest super :)
Uwielbiam jak Feduś jest bad boy'em ♥
całusy i dużo,dużó weny
l.v
PS. Gratulacje za cudne wykonanie zwiastuna :) Wyszedł Ci ślicznie tylko szkoda ,że nie było tam Federico(kocham go więc jestem na jego punkcie wyczulona ;)
buziaki raz jeszcze ♥
l.v
Federico jest, z Ludmiłą xD
UsuńGracias <3333
Oj tam,oj tam :D
UsuńMogę go sobie kochac ile chce XD
A kochaj sb go xD
Usuń<3 kiedy nowy rozdzialik???
UsuńSpokojnie, spokojnie, przecież tydzień dopiero minął xD W niedługim czasie, bynajmniej :)
UsuńWybacz al;e mam straszną jazdę na twoje opowiadanie <33333
UsuńNie ma sprawy xD Rozdział będzie we wtorek :)
UsuńGenialneeeeee. ♥ Jeju, już nie mogę się doczekać nextaaaa. :* Dawaj szybciutko. :D
OdpowiedzUsuńhttp://naxi-my-story.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńA na bloga wpadnę w wolnej chwili :D
Genialne :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci coś: wolę Caxi, ale w twoim wydaniu Naxi prezentuje się doskonale <33 aż chce mi się czytać (do mnie to nie podobne)
Czekam na nexta <3
Wolisz Caxi? Zginiesz marnie! Nie no, żartuję :P O gustach się nie dyskutuje xD
UsuńDziękuję :)
Cudo:* i .
OdpowiedzUsuńSuper, Naty mi kogoś przypomina ^.^
OdpowiedzUsuńMogłabym nawet powiedzieć, że rozumiem jej punkt widzenia ;)
Fran i Fede <3 cóż mogę powiedzieć? Fran, straszny nie ogarnięta, ale podoba mi się w niej to. Te jej wyrwane zdania po włosku, to do niej pasuje. Federico, bad boy >.< ale jednak podchodzi do Fran. Słodkie :3
No i na koniec Maxi, surowy nauczyciel. Z takim jego wydaniem jeszcze się nie spotkałam. Miła odmiana i odważny pomysł :)
Ogólnie; świetny, boski, interesujący i idealny :3
Kocham i czekam na następny z niecierpliwością :*
Ja też lubię jak Fran gada po włosku xD
UsuńBardzo dziękuję <3
Rozdzial jak zawsze cudowny. Fedus taki Bad Boy <3 Podoba mi sie :). Fran noerozgarnieta(kolejna rzecz ktora mi sie w twoim opowiadaniu podoba). Rozumiem tok myslenia Naty:) A na koniec Maxi: surowy i wymagajacy nauczyciel. Odwazne posuniecie.
OdpowiedzUsuńPs. Sorki ze nie komentowalam twoich wczesniejszych postow ale dopiero wczoraj wieczorem natrafilam na twego jakze swietnego bloga. Zapraszam do mnie wielkie-tajemnice-zycia.blogspot.com
Bardzo dziękuję :*
UsuńNie ma sprawy, cieszę się z nowej czytelniczki, a na bloga postaram się wpaść :D
e.e.e.e.e.e.e.e.e.ee.e.e.e..e.e.e.e.e.e.e.e.e.e.e..e.e...
OdpowiedzUsuńFede <33333
Ja nie mogę. On taki podrywacz, weź. Co to ma być? Ale serio? Trzy w jedną noc?
ja nic nie mówię. Nie będę go oceniać, bo to w końcu mój chłopak...
Doskonale ukazałaś charakter Fede. nie chciał pomóc Fran, czego "nauczył" się od matki, ale gdy tylko usłyszał, że mówi ona po Włosku, to pośpieszył z pomocą, tak, jak nauczył go ojciec. Pokazałaś, że rodzice są wielkim autorytetem dla dzieci, za co masz ogromnego plusa :*
Violetta jest tą idealną? Jestem w szoku! Ale serio, niech ona wyjedzie i juz nigdy nie wraca...
E! Maxi! Na ulicę i szukać Natalii, by jej humor poprawić! A nie, o Camili myślisz...
na tym zdjęciu Ruggero taki piękny... Nie dało się Martiny wyciąć? No dobra. Wiem...
Kocham Cię <33
Czekam na następny <33
Trzy w jedną noc, szaleje chłopak xD
UsuńViolka może i jest idealną, ale łatwo to ona nie będzie miała, na Naty się kiedyś wkurzy xD
Kurde, nie próbowałam jej wyciąć, wiesz? xD Dobra, niech se będzie z Lodo i Rugiem, co mi tam :P
Gracias, również kocham <3333
Jest i ósemka - czekałam na ten rozdział, po ostatniej notce bałam się że zrezygnujesz z tego bloga ale jak widać niepotrzebnie i wszystko jest na dobrej drodze! <3
OdpowiedzUsuńNa pierwszy ogień poszedł Federico, chłopak na pozór płytki ale przystojny, idealny jeżeli chodzi o relacje z dziewczynami, zaliczanie trzech przez jedną noc - no cóż, zawsze to jednak jakieś osiągnięcie xD
A wszystko rzecz jasna wynika z przeszłości której nie miał lekkiej, czym sobie na to zasłużył, hmm, pewnie niczym, nieraz los jest po prostu... okrutny?
Bez żadnego wyraźnego powodu.
Dziura w jego psychice została ale w końcu teraz zaczęło powodzić mu się lepiej, od niego tylko zależy czy to wykorzysta.
I pojawiła się Francesca - również Włoszka, co momentalnie wywołało u Fede jakieś ciepłe uczucia.
Ciekawi mnie, jak rozwiniesz dalej ten wątek <3
Maxi nauczycielem tańca?
Tak, tak, tak, to jak najbardziej do niego pasuje! <3
W końcu z tańcem zawsze radził sobie świetnie.
Bezwzględny, wymagający, pewnie też nieszczęśliwy... czyżby nasz Maximiliano powoli zaczynał przemieniać się w Greogria?
Na szczęście jest Camila, która jest dla niego najważniejsza.
I to bardzo mi się w nim podoba, to że potrafi tak o nią dbać, postawić przyjaźń nade wszystko <3
Naty niezauważona i wiecznie żyjąca w cieniu Violetty, to nic miłego, zwłaszcza kiedy rodzice odnoszą się do niej tak a nie inaczej, czy ją kochają, hmm... Sądzę że tak, jednak na piedestale postawili Vilu a swoją drugą córkę zaniedbali do tego stopnia, że odebrali jej niemalże sens życia...
Rozdział jak każdy Twój jeden - fenomenalny, masz niezawodny, wciągający, lekki styl pisania, zresztą pewnie nie raz Ci już to mówiłam i jak zawsze nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieję że szybko odzyskasz swojego laptopa, kocham <3
Kochana, dziękuję za taki piękny i długi komentarz <3333
UsuńBardzo cię kocham <3333
Hola, hola! xx
OdpowiedzUsuńNa wstępie zaznaczę, iż jest późna pora, Martyna włączyła tryb nocny i nie skończyła pisać rozdziału, więc zapewne bdz tak, że moja wypowiedz na temat rozdziału będzie krótka. xd ;<
Kochana, rozdział świetny. xx
Federico - taki tam yolosek, bad boy normalnie. :o XD
Francesca - stosy porozrzucanych kartek, jej specjalność. XD Nie no.. xd C:
Natalia - kurde, czy ona musi być tą gorszą? No proszę Was. ;<
Maxi - żeś się chłopcze zmienił o.o XD Haha, dobra. Drugi Gregoriasek, hehs. XD
Beznadziejny komentarz jest? Jest.
Martyna coś napisała? Napisała.
Martyna musi się ogarnąć? Musi. XD
Dobra, ciao bella. Dziękuję za rozdział.
Dla Weroniki też podziękowania, joł. XD C:
Żegnam i ściskam.
Do następnego,
Martyna se Blanco, xx.
Nie jest beznadziejny! Kocham wszystkie komentarze <333
UsuńI kocham ciebie, Gracias <3333
Boze to jest genialne <3 Przeczytalam prolog i nie moglam tego konczyc, wiec zobaczylam wszystkie inne rozdzialy xD ♥
OdpowiedzUsuńPs. Fede bedzie z Fran czy Ludmi? Nie moge zasugerowac sie naglowkiem, gdyz jestem na telefonie i mi nie laduje ;-;
Bardzo dziękuję <333
UsuńFederico będzie z Ludmiłą xD
Przybyłam XD
OdpowiedzUsuńZapóźno , bo miałam już w czwartek skomentować , ale nie miałam czasu...
W piętek mądra ja sobie staw skokowy skręciłam i dziś na izbie przyjęć byłam...
Ale koniec o mym fatalnym życiorysie !!!!
Federico zły Lovelas XD
Naty pod cieniem Violetty....:/
No i Maxi lepsza wersja Grogoria XD
Ogólnie wspaniale jak zawsze.....
Czekam na nex t:**
Matko, staw skokowy, współczuję :P
UsuńBardzo dziękuję <3333
Przeczytałam wszystko jednym tchem ;)
OdpowiedzUsuńcudo, normalnie 8 cud świata :D
Federico... Bardzo mu współczuję. Miał takie trudne dzieciństwo, a to przecież głównie ono wpływa na to, jakimi jesteśmy ludźmi.
Ciekawi mnie kiedy spotka Lu... Bo to kiedyś nastąpi, si?
a co do Fran... Bardzo ciekawi mnie jej postać. Jest taka barwna :D
Natalia i Maxi to też są fajni :D
Uwielbiam tego bloga tak samo jak Ciebie <3
Oczywiście, że nastąpi xD
UsuńBardzo dziękuję <3333
Jeju, jak ja Cię strasznie przepraszam. Przybywqm tak późno, bardzo mi głupio z tego powodu, wybacz mi. Moja organizacja czasu, a właściwie jej brak, jest beznadziejna. Do tego szkoła... Szkoła jest zła xD Ale nie o tym XD
OdpowiedzUsuńTak sobie patrzę... i co widze? Dodałaś nowy rozdział. To sobie najpierw pomyślałam: "brawo dla bloggera, że się ogarnął". Potem się ucieszyłam, bo wiesz ósemeczka, czyli doczekałam się! :D Nie wiem od czego zacząć... to może dla odmiany zacznę od końca. Cieszę się, że rozdział Ci się podobał. Możesz być z siebie dumna, bo naprawdę jest z czego. Piszesz świetnie. Ale o tym już chyba wiele razy wspominałam, prawda? ;D Dobra, co do samego rozdziału...
Fedrico. Podoba mi się ta postać. Nie jest szara, nudna czy nijaka, wręcz przeciwnie. Jest bardzo wyrazista. A przy tym orginalna. Widać, że coś się powoli, powolutku w tym chłopaku zmienia. Na razie idzi to w dobrym kierunku, oby tak dalej ;D
Natalia. Jest możnaby rzec pokzywdzona przez los. Czuje się nieudacznikiem. Jednak wszyscy iem, że to nieprawda. To tylk jej punkt widzenia. Chociaż swoje źródło miało w jej rodzicach, którzy może nawet nieświadomie zaszczepili w nij tą myśl. Teraz musi tylko w siebie uwierzyć. Mszczenie się na siostrze jes najgorszą rzeczą jaką może zrobić. Maxi nauczycielem tańca? Coś nowego, aczkolwiek idealnie pasuje to do tej postaci. <3 A i zapomniałabym jestem ciekawa rozwinięcia wątku Fede- Fran ;> To chyba tyle, jak o kimś zapomniałam to przepraszam ;))
Chyba nie muszę powtarzać po raz setny, że masz sobie taaaaki duży talent, co? I że uwielbiam tego bloga, bo nie muszę, prawda? Tak jest i tyle. Pamiętaj o tym!
Przepraszam, że tak marnie, a,e brak czasu i w dodatku ogromne zaległości w komentowaniu... ehh ;( Ale musiałam tu wejść i zostawić po sobie ślad. Zasłużyłaś.
Weny, mnósto weny Ci życzę! <3
Kocham. ♥
Dulce
Nie masz za co przepraszać :)
UsuńDziękuję za taki piękny komentarz <333
Kocham cię :****
Super ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nadrabiam zaległości na twoim blogu Olu ( jak obiecałam ) :D Został mi jeszcze chyba 2 party na drugim blogu. Ok do rzeczy rozdział świetny, bardzo lubię czytać to co piszesz :) Naprawdę wspaniała ósemeczka czekam na dziwiąteczkę ♥ Kocham :* ~Weronika~
A nadrabiaj xD
UsuńKocham cię, dziękuję <3333
Witam panią Olę ♥ (po raz drugi tegoż dnia ;D)
OdpowiedzUsuńi na początek... powiesz mi jak to możliwe, że ten komentarz, jest moim pierwszym na tym blogu? o.o Wstyd i hańba! Taki potwór ze mnie, mam nadzieję, że wybaczysz... co? Ale dobrze, przejdźmy do samego bloga, potem rozdziału... postaram się rozpisać, choć raz, ale nic nie obiecuję - to w końcu ja XD
Więc tak, muszę powiedzieć, że klimat, który stworzyłaś na tym blogu jest wspaniały, taki niezwykły... Po prostu mnie urzekł ♥ Sam styl różni się też od tego prezentowanego na drugim blogu (ale to dobrze, osoby z prawdziwym talentem zawsze zaskakują czymś nowym :)), chociażby faktem zmiany z perspektywy pierwszoosobowej na trzecio-, i powiem Ci, że bardzo mnie ta zmiana cieszy, bo jednak wolę tą drugą. Wydaje mi się, że wszystko jest wtedy bardziej opisane. Dosadniej, rzekłabym :) Co jeszcze... nawet opisów masz tu więcej, a ja je uwielbiam ♥ A twoje są tak wyjątkowe, pozwalają Nam zagłębić się w umysł postaci. Pięknie, brak mi słów ♥ Nim przejdę do ósemki, wrócę jeszcze na chwilę do prologu, gdyż mnie oczarował ♥ Był takim pierwszym wejściem, próbą kontaktu z Nami, czytelnikiem. W końcu zwracałaś się do Nas z pewną bezpośredniością, i cóż, może dlatego tak mnie urzekł. Był krótki, ale piękny, przepełniony wszystkim, bo treść się aż z niego wylewała :)
Dobrze, tą część mamy za sobą, lecę dalej. No więc, ósemka. Muszę przyznać, że jest genialna, a ty z każdym rozdziałem zaskakujesz mnie jeszcze bardziej (i tak, wciąż jestem zła na siebie za niekomentowanie -.- Też powinnaś, ale wiesz... tak na chwilę, hahah ;*), sama - zagłębiam się w tej historii głębiej i głębiej.
Podoba mi się postać Federico, niby nie zawsze był święty, ale jednak miał powód. W końcu matka alkoholiczka to duży problem, może po prostu... chce zapomnieć? Spotkanie z Francescą było ciekawe. Sama jej postać mnie zaintrygowała. Taka zagubiona, niepewna, jakby zamknięta w sobie? Hmm... bardzo podobało mi się wplecenie zdania po włosku, a jeszcze oburzenie Federico, no coś niezapomnianego ;D I wiesz, ja mam tylko nadzieję, że nasz Federico się zmieni, że pojawi się osoba, którą naprawdę pokocha. I chyba już wiem, kto... ;>
Dalej, mamy Natalię. I powiem Ci, że to mój ulubiony fragment - na serio. Bardzo przykro mi z jej powodu. I myślę, że każdy z Nas może odnaleźć w niej cząstkę siebie, w końcu nie raz pojawiają się przeszkody, które trudno nam przeskoczyć, gdy myślimy, że jesteśmy do niczego, nie ma tu dla Nas miejsca, ale jednak... nie poddajemy się. Ona też nie może :) Życie w cieniu siostry, wiecznym odrzuceniu musi być trudne, zapewne też bolesne. Jednak ja wierzę w Natalię, bo ma piękne wnętrze (kocha rodziców mimo wszystko), które promieniuje na zewnątrz. I wiem, że jakiś chłopak w końcu to dostrzeże, a wtedy uczyni ją najszczęśliwszą kobietą na świecie, tak by już nigdy nie zwątpiła w swoje możliwości. Czyżby Maxi? No powiedź, że tak. To są takie dwa, najcudowniejsze słoneczka ♥ A ostatnio o nich, coś malutko...
I na koniec, sam Maxi, we własnej osobie. Groźny nauczyciel tańca, proszę, proszę, Jednak całej dyscypliny, którą wprowadza, widać, że zależy mu na uczniach. Bardzo mnie to cieszy :) Bufon choć raz jest mniej bufoniasty, haha XD
No nic, to chyba wszystko, wiem, że ten komentarz jest krótki i zapewne Cię nie ucieszy, ale cóż, starałam się :)
Czekam na dziewiątkę, kocham bardzo mocno,
Edyta ♥
P.S: Dodaje w końcu do obserwowanych, żeby już nic mi nigdy nie umknęło ;D
Jezu, jak ja uwielbiam takie długie komentarze <3333
UsuńBardzo dziękuję, kocham cię :****
Jakie piękne ♥ zakochałam się w twoich rozdziałach ♥ sa jak narkotyk ,uzależniają i pragnie się ich jeszcze więcej tak mam z twoimi opowiadaniami♥ czekam z niecierpliwością na moje kochane naxi ♥ Noi oczywiście czekam na rozdział ♥
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3333
UsuńOlu dopiero dzisiaj trafiłam na twojego bloga - przez twojego drugiego bloga :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały w godzinę ?
Tak w godzinę, miło czyta się coś w czym widać że dajemy całego siebie.
I to widać w twoich rozdziałach, czy to źle ? Nie.
Taki krótki wstępik. :):)
Nie będę pisać że piękne itp bo ty to napewno już wiesz.
Pokazujesz świat nie tylko w pięknych barwach pokazujesz też te złe barwy.
Płakałam czytając niektóre rozdziały, czy to źle?
Nie, ja nie panuję nad łzami kiedy coś mnie wzrusza płacze kiedy jestem szczęśliwa uśmiecham się. To samo robiłam czytając te cuda.
Czekam na Naxi i Fedemiłe.Uwielbiam ich.
Violetta jako gwiazda a Naty jako szara myszka cudoooo
żałuję,że kolejny rozdział dopiero we wtorek.
Czekam na niego :)
Mam nadzieję,że wena Ci dopisze i kolejny rozdział będzie dłuższy
<3
Bardzo się cieszę z nowej czytelniczki, mojej imienniczki xD
UsuńRozdział już jutro, więc to wcale nie tak długo :D
Dziękuję <3333
Hey :3
OdpowiedzUsuńNa początku tego bezsensownego komentarza chciałabym ci powiedzieć, że zawsze jestem ostatnia ;(
Ostatność ( ? ) to moje drugie imię albo może zamiast Wiolka powinnam mieć na imię Zawsze Ostatnia Na Cudownym Blogu? No to by było trochę długie imię :((
Sorry, że piszę takie głupoty ale właśnie koło mojego domu jeżdżą ludzie i drą się w megafony : Ziemniaaaaaaaaaaki, niaki, niaki, niaki, niaki, ziemniaaaaaaaaaaaki, niaki, niaki, niaki, niaki itd. :D
Więc ci ludzie od,, niaków " ryją mi psychikę ;/
W dodatku dużo czasu spędzałam w towarzystwie brata więc najwyraźniej głupota jest zaraźliwa, bo dzisiaj tak jakoś nie mogę się zebrać :/
Jest 10.23, a ja zamiast jak zawsze wstać o 5.00 rano i być już o 6.00 na dworze to jeszcze leżę w łóżku w piżamie i w dodatku wstałam o 8.00 :/
TRAGEDIA!!!!!
W dodatku ten mój głupi braciszek zjadł mi wszystkie kabanosy i chyba dlatego mi odwala ;/
No dobra dosyć o mnie.
Twoje rozdziały są przeboskie <3
Nie dziwię się, że twoje blogi są takie popularne i czyta je masa ludzi :)
Olu jesteś przegenialną bloggerką i napewno jak już będziesz dorosła to wydasz bardzo dużo książek, które pewnie kupią wszyscy ludzie na świecie :)
Chociaż piszesz już lepiej niż dorośli ludzie i pisarze <3
Napiłam się Pepsi i mi lepiej :D
I love you <3
Całuski :*****
Caat :3