Wiedziała, że z
każdym dniem jest coraz słabsza. Zatracała się w swoim ponurym
świecie odizolowując się od wszystkiego i wszystkich. I choć
miała dość swojej własnej słabości to była świadoma, że sama
nie da sobie rady. A nie miała kogo prosić o pomoc.
Otworzyła ciężkie
powieki, tym samym zaczynając kolejny dzień swojego życia. Życia,
bytowania, egzystowania, jak kto woli. Ona się nad tym nawet nie
zastanawiała.
Wolnym krokiem
podeszła do wielkiego, kryształowego lustra wiszącego na
przeciwległej ścianie. Zobaczyła w nim średniego wzrostu
szatynkę, ze zmęczoną twarzą i podkrążonymi oczami.
Natychmiast
odwróciła głowę, nie chcąc widzieć swojego własnego odbicia.
Napawało ją ono lękiem i obrzydzeniem, którego nie mogła pozbyć
się już od kilku lat. Codziennie musiała znosić samą siebie, co
było dla niej nie lada wyzwaniem. Potrafiła mu sprostać, tym samym
oddając resztki swojej energii, której przecież tak bardzo
potrzebowała.
Wyszła ze swojej
sypialni i skierowała się na dół. Zeszła powoli po stromych
schodach i znalazła się w kuchni.
Zaparzyła sobie
herbatę, wyjęła chleb i inne składniki potrzebne do przyrządzenia
śniadania. Jednym ruchem włączyła trzeszczące radio, po czym już
z gotowym posiłkiem usiadła przy okrągłym stole znajdującym się
na środku pomieszczenia.
Po kilku minutach
talerz stojący przed nią był już pusty.
Podniosła się,
wzięła naczynia i włożyła je do zmywarki, po czym szybkim
krokiem udała się do łazienki. Czekały tam na nią wcześniej
przygotowane ubrania, które szybko na siebie założyła. Uczesała
swoje ciemne włosy, zrobiła lekki makijaż i opuściła
pomieszczenie.
Chwyciła torebkę
wiszącą na wieszaku, wrzuciła do niej telefon, chusteczki i
dokumenty. Wzięła do ręki klucze, założyła buty, a następnie
wyszła z domu.
Zamknęła drzwi i
skierowała się w stronę wyjścia z posesji.
Przekroczyła
granice podwórka, aby znaleźć się na ulicy. Zdecydowanym korkiem
ruszyła w prawą stronę, w którą zmierzała każdego ranka. To w
końcu był jej jedyny cel w ciągu każdego dnia.
Nie miała
przecież żadnych innych planów. Nie ona.
Usiadł na ławce
przed swoim blokiem i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów.
Odpalił jednego, włożył do ust i wciągnął trujący dym. Robił
to nałogowo, i mimo, że przeklinał się za to, nie potrafił
przestać. Palił od kilku lat, a rzucenie tego nie było prostym
zadaniem. Jego nie miał kto wspierać, a wsparcie było potrzebne.
Kumple próbowali przemówić mu do rozsądku – przecież papierosy
zabijały – ale jakoś nie miał w sobie tyle siły, aby przestać.
- Czasami mam
ochotę po prostu ci przywalić. – Obok niego usiadł jego
najlepszy przyjaciel. – Ale później nie mógłbyś się
pozbierać.
- Czasami mam
ochotę po prostu zniknąć z powierzchni ziemi – odparł nie
spoglądając na chłopaka. – Ale później nie mógłbym już
wrócić.
Znów zaciągnął
się dymem. Zakaszlał, kiedy wleciał on do jego gardła.
Zgasił papierosa
i wrzucił go do kubła na śmieci.
- Po co
przyszedłeś? – spytał.
- Nie było cię
od dwóch dni w robocie, szef jest wściekły – odparł. – Kazał
przekazać ci, że dzisiaj masz ostatnią szansę.
- Wiem.
- Co zamierzasz
zrobić?
Nie odpowiedział.
Sam nie wiedział,
jakie ma plany. Ta praca była jedynym źródłem jego utrzymania, a
przecież musiał opłacać czynsz za mieszkanie w którym mieszkał.
Poza tym musiał mieć pieniądze na przeżycie, to oczywiste.
- Nie mam wyboru –
mruknął.
- Zaczynamy od
piątej, jak zawsze. – Chłopak wstał. – Nie schrzań tego tym
razem.
Odszedł,
zostawiając go samego.
Siedział jeszcze
pół godziny przed blokiem. Rozmyślał. Lubił rozmyślać.
Do czego w życiu
doszedł? Był typem bad boya i nie krył się z tym.
Dziewczyny lgnęły do niego, a on to wykorzystywał. Szedł z nimi
do łóżka, a później porzucał, nie zamierzając zostawiać
jakichkolwiek wyjaśnień. A młode kobiety mimo, że zdawały sobie
sprawę z jego postępowania, chciały mieć z nimi styczność. Dla
nich było to wyróżnienie, że taki chłopak jak on zwrócił na
nie uwagę. Wybierał najlepsze, najładniejsze, aby później mieć
jeszcze większą satysfakcję z ranienia ich. Większość ludzi
powiedziałaby, że ból innych sprawiał mu przyjemność. Po części
może i tak było, może była to prawda. Ale nikt nie znał jego
wnętrza, jego prawdziwego charakteru i historii, która tak go
zmieniła. On sam nie zamierzał nikomu o tym mówić. Przypadek
sprawił, że jego przyjaciel się o wszystkim dowiedział. Przypadek
jest przypadkiem, i nic nie można na to poradzić. On też nie mógł,
choćby chciał. Ale czy chciał? Tak naprawdę, to na rękę było
mu to, że jednak nie musi przed kimś udawać silnego, że może
zdjąć z twarzy tą maskę, którą zakładał każdego dnia. Przed
swoim kumplem mógł być sobą, i właśnie za to go cenił. Ale
ważniejsze jest to, że mógł z nim porozmawiać o wszystkim, a on
zawsze go wysłuchał i doradził.
W końcu, kim jest
człowiek bez przyjaciół?
Ona nie miała
przyjaciół. Nie potrzebowała ich. Wolała żyć sama dla siebie i
nie zwracać uwagi na innych. Wystarczy, że musiała znosić
codziennie swoją siostrę, z którą dzieliła mieszkanie. Gdyby
tylko mogła, wyprowadziłaby się z niego, ale przecież nie miała
pieniędzy, nie poradziłaby sobie. Z jej pensją kasjerki mogła
niewiele, czasami tylko z obowiązku dokładała się do budżetu
domowego, który przecież i tak był dla nich za wysoki. Były w
końcu tylko dwudziestoparoletnimi kobietami, siostrami, które i tak
nie potrafią się ze sobą dogadać. Mimo, że nieraz przez cały
dzień potrafiły się kłócić, to w głębi duszy kochały się
najbardziej na świecie. Rodzina jest w końcu rodziną. Jej się nie
wybiera.
To były zupełnie
dwa odmienne charaktery.
Ona była
samotnikiem. Nie interesowało ją życie towarzyskie, nie miała
swojej drugiej połówki czy prawdziwej przyjaciółki, której
powierzała swoje sekrety. Nie miała do kogo dzwonić o trzeciej w
nocy, kiedy budziła się zapłakana, bo znów przyśnił jej się
jakiś koszmar. Nie miała z kim esemesować, siedząc wieczorem, pod
kocem, w swoim łóżku. Zresztą, kto by chciał zadawać się z
takim kimś jak ona?
A jej siostra?
Była zupełnym przeciwieństwem.
Była radosną
kobietą nie potrafiącą usiedzieć spokojnie w jednym miejscu.
Energia rozpierała się dosłownie zawsze, a ona czasami nie miała
jak jej spożytkować. Znosiła humory swojej siostry, która
praktycznie zawsze była zła. Czasami nie wytrzymywała i wybuchała,
wyciągając na wierzch wszystko co gotowało się w niej przez jakiś
czas. Miała chłopaka, jednak sama nie potrafiła powiedzieć, czy
jest z nim szczęśliwa. Dawał jej poczucie bezpieczeństwa, ale nie
wiedziała, czy go kocha. Nie była pewna swoich uczuć, które
przecież miała.
Od pół godziny
waliła w drzwi łazienki, w której zamknęła się jej siostra.
Znowu zajęła jej jedyne takie pomieszczenie w domu, a przecież ona
musi się szykować. Umówiła się ze swoim chłopakiem, za niecałą
godzinę musi być na miejscu spotkania. A przecież jej młodsza
siostra znając życie znów cały dzień przesiedzi w ich
mieszkaniu, leżąc na kanapie przed telewizorem i jedząc chipsy.
Tak w końcu było w każdą sobotę, kiedy to nie szła do pracy.
Zamiast spożytkować ten czas jakoś pożytecznie, posprzątać,
ugotować obiad, czy nawet podlać te głupie rośliny, których
pełno było w tym lokum, ona wolała leniuchować.
W końcu w zamku
zazgrzytał klucz, klamka nacisnęła się, a ze środka wyszła
średniego wzrostu dziewczyna o czarnych włosach.
- Specjalnie to
robisz? – Jej siostra spojrzała na nią uważnie. To nie był
pierwszy raz, kiedy ta robiła jej na złość.
- Łazienka już
jest wolna, o co ci chodzi? – Poprawiła włosy opadające jej na
twarz.
Znowu miała
jakieś problemy. Dzieliła się nimi ze wszystkimi dookoła, a w
szczególności z nią.
- O to mi chodzi,
że siedziałaś tam pół godziny, chociaż i tak cały dzień
spędzisz w domu – odparła.
- I co z tego. –
Wzruszyła ramionami.
Lubiła robić jej
na przekór. To było tak naprawdę jej jedynym zajęciem w te nudne
soboty, których tak naprawdę nie znosiła. Bo w końcu komu
pasowałoby kilkunastogodzinne przebywanie w pustym, cichym
mieszkaniu? Przecież mogła gdzieś wyjść. Mogła, ale nie
chciała.
Wolnym krokiem
udała się do salonu i usiadła w fotelu. Wzięła do ręki pilot i
włączyła telewizor, trafiając akurat na jakąś nudną telenowelę
o zakochanej dziewczynie. Natychmiast przełączyła na inny kanał.
Nienawidziła takich programów. To był tylko serial, który
przedstawiał zupełnie inne życie, niż jest w rzeczywistości.
Życie było trudne, na swojej drodze można było spotkać wiele
przeszkód. Telewizja ukazywała je w zupełnie innym świetle,
według nich było to najlepsze co mogło spotkać człowieka. Może
i było to prawdą, ona jednak postrzegała to zupełnie inaczej.
Odkąd uzyskała
pełnoletność, musiała radzić sobie sama. Mimo, że zawsze mogła
liczyć na pomoc swojej siostry, to nie chciała z niej nigdy
korzystać. Nawet wtedy, kiedy spędziła kilkanaście dni w
mieszkaniu pełnym brudu i kurzu, w spoconych ubraniach, niemyta od
dobrych dwóch tygodni, wygłodzona i wyczerpana ze wszystkich sił.
Nawet wtedy nie zadzwoniła do swojej jedynej rodziny z prośbą o
pomoc. Dopiero jej starsza siostra przyjechała do niej i siłą
wyciągnęła z tego zaniedbanego lokum, po czym zawiozła do swojego
mieszkania. Jej dotychczasowe miejsce zamieszkania sprzedała i
zapowiedziała, że nie pozwoli jej samej się o siebie martwić,
dopóki nie zmądrzeje. Jako że uważała iż to nigdy się nie
stanie zapowiedziała, że radzi jej przyzwyczaić się do jej
towarzystwa, które przecież miała znosić przez kilka lat.
I tak już piąty
rok spędzała w obecności swojej siostry, która tego pamiętnego
16 listopada zabrała ją do siebie. W głębi duszy czarnowłosa
była jej za to wdzięczą bo wiedziała, że sama nie da sobie rady.
Gdy wreszcie
usłyszała głos dziewczyny oznajmiający, że wychodzi, odetchnęła
pełną piersią. W końcu została sama. Lubiła samotność. Ona
jedyna ją rozumiała.
Przez następne
piętnaście minut skakała z kanału na kanał próbując znaleźć
coś godnego uwagi, jednak nic takiego nie zauważyła. Zrezygnowana
wbiła wzrok w jaką sztucznie uśmiechniętą kobietę w malinowej
sukience zapowiadającą prognozę pogody. Zamknęła oczy i
odchyliła głowę do tyłu.
Dlaczego taka
była? Ona sama nie wiedziała. Była jednak pewna tego, że nie chce
się zmieniać. Ani dla siebie, ani dla nikogo innego. Było jej
dobrze tak jak było, jej życie całkowicie jej odpowiadało i nie
miała do siebie żadnych pretensji, że skierowała je na taki tor.
Próbowała
powstrzymać poczucie winy zbierające się w niej w tym momencie.
Nie miała pojęcia skąd się ono brało, nie wiedziała dlaczego.
Warknęła zirytowana i z całej siły cisnęła trzymanym w ręce
pilotem o ścianę. Urządzenie rozleciało się na milion
przeróżnych kawałeczków i rozsypało się po całej podłodze,
częściowo wpadając pod meble.
Nie obchodziło ją
to teraz. To była w tym momencie najmniej istotna rzecz, która
mogła zaprzątać jej głowę. Jej siostra się tym zajmie. To nie
była sprawa dla niej.
Wolała pomyśleć
o samej sobie.
I jest rozdział pierwszy :) Wyszedł jaki wyszedł. Wiem, że nigdzie nie podałam imion, ale tak miało być :D Domyślajcie się :P
Rozdział drugi... Nie wiem kiedy. Na pewno w przyszłym tygodniu :)
Dobra... ale jak wam się on podoba? Ja jestem nawet zadowolona... Narracja trzecioosobowa, mądra ja :D
Dziękuję za już tylu obserwatorów, nie spodziewałam się tego :D No i dziękuję za komentarze pod prologiem, one naprawdę wiele dla mnie znaczą <33333
I przepraszam za to krzywe coś tam u góry :P To są właśnie efekty nudów :P
Teraz już mam ferie, więc coś tam napiszę na zapas xD Przynajmniej tak myślę :D
TE QUIEROOOOO <333333
Dobra... ale jak wam się on podoba? Ja jestem nawet zadowolona... Narracja trzecioosobowa, mądra ja :D
Dziękuję za już tylu obserwatorów, nie spodziewałam się tego :D No i dziękuję za komentarze pod prologiem, one naprawdę wiele dla mnie znaczą <33333
I przepraszam za to krzywe coś tam u góry :P To są właśnie efekty nudów :P
Teraz już mam ferie, więc coś tam napiszę na zapas xD Przynajmniej tak myślę :D
TE QUIEROOOOO <333333
Cudny rozdział!
OdpowiedzUsuńCo napisać jeszcze? To, że masz talent, już wiesz.
To, że Ci zazdroszczę, też wiesz.
Jesteś genialną pisarką. To też wiesz xD
KOCHAAAAAM <33333 ♥
Czekam na następny <3
+ Zostałaś nominowana do LBA ;* Gratuluję!
Więcej informacji tutaj --> http://quiero-estar-donde-estas-tu.blogspot.com/
Gracias <3333
UsuńNo i się doczekałam <3
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały. po prostu cudowny :)
Wiesz, obudziłaś we mnie wszystkie emocje, chciało mi się po prostu płakać kiedy to czytałam <333
Masz niebywały talent i tego właśnie ci gratuluje.
Nie spodziewałam się że tak to się potoczy, ale na prawdę cieszę się że prowadzisz własne przewspaniałe blogi.
Ja też kocham <333
Ania
Genialny rozdział ! Imion nie podałaś ale i tak już widziałam o kim to jest hehe, nie powiem nikomu ;) Co tu jeszcze? Cieszę sie, że już dodałaś ten rozdział i z niecierpliwością czekam na nastepny :D ~Weronika~
OdpowiedzUsuńGracias Wero :D
UsuńAaaaa nie mów nikomu xD W ramach wyjątku o tym wiesz, ale cichooo :)
Ty masz już ferie?
OdpowiedzUsuńZazdrosna ja :c
Jak nie Kriena to ty, grr.. xd
A ja ok. jeszcze miesiąc mam do nich ;<
Dobra, rozdział podejrzany XD
Nie wiem kto jak ma na imię XD
Podejrzewam, że tą średniego wzrostu szatynką jest Natalia c:
A, właśnie tym nałogowym palaczem jest Diego, ale on nie gra nam głównych osób. xd ( Mondra ja ;-; )
Ogółem capitulo 1 pisany klawiaturą ( dobra, rękami xd ) Oli to śliczny jest :3
Gratuluję obs. ^.*
Proszę o next, Olałko ( faza mnie jakaś teraz wzięła xd )
Ciao, xx.
~ Martyna .
Bywa :D
UsuńTaaak, a ja później muszę do świąt ciągnąć ;/
Dobra.
Zmartwie cię, nie trafiłaś ani z Naty ani z Diego :D
Gracias <3333
Świetny rozdział <33333
OdpowiedzUsuńNiesamowita niesamowitość ^^
Cudownie piszesz i nie mam pojęcia, co mogę jeszcze dodać xD
No ale czemu nie podałaś żadnych imion? :c
Przez to ciekawość mnie zżera od wewnątrz i zewnątrz :P
Proszę o szybki next ^^
Pozdrawiam ;****
Już mówiłam, żebyście się domyślali :D
UsuńGracias <33333
CUDO *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, masz naprawdę wielki talent :**
Coś czuję, że to będzie jednen z moich ulubionych blogów ^^
Czekam na next z niecierpliwością <333
Weny życzę ^^
~Pati~
Gracias <333
UsuńAaaa wena się przyda :D
Olu!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, od czego mogłaby się zaczynać moja wypowiedź.
Może od tego, że bardzo podoba mi się wygląd bloga?
Jest dosyć mroczny, aczkolwiek mnie to nie przeszkadza.
Bardzo podoba mi się też nagłówek.
Sama robiłaś? Wykonujesz na zamówienie? :D
Inną sprawą jest to, że przeczytałam prolog, ale nie zostawiłam po sobie śladu. Wiem, że źle zrobiłam, ale czasu nie cofnę, prawda?
Pierwszy rozdział jest napisany naprawdę niesamowicie.
Mimo, że nie podałaś imion, ja już domyślam się o kogo chodzi.
A może się mylę?
Nie wiem. Okaże się niedługo.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które mogły wystąpić w mojej wypowiedzi.
Kocham! ♥
Gracias <333
UsuńTaak, nagłówek robiłam sama :D Na zamówienie nie wykonuję, ale jak ktoś chce takie krzywe coś podobne do mojego, to mogę jakiś zrobić :D
Olasku kochany! Nosz kurde!
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się jak można się aż tak rozwinąć? obserwowałam cie przez te miesiące i musze powiedzieć tylko : wow! Twój styl znacznie się poprawił. ( nie mowie, ze kiedyś był zły, bo nie był. ) mam wrażenie, że zaczęłas pisać bardziej otwarcie. To dobrze! Czekam na takie blogi. Bohaterowie świetni! Wciąż pamiętam jak napisałaś do mnie abym oceniła twój pierwszy one part z naxi. Dziękuję, że napisałaś i wytrwale komentowałaś. Ja postaram się być tutaj często, bo warto. Naprawdę. Przyciągasz wszystkich! Ach, wybacz. Nie umiem komentować. :c
Kocham Cię, Marcia.
Oo, że ja się rozwinęłam? No sama nie wiem xD
UsuńSpoko, ja też nie umiem komentować :P
Gracias <33333
Super pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam.
Tyna : **
Uuuu *-* Wciągnęło mnie to! Daj więcej, ale szybciutko <333 Zapowiada się bardzo ciekawie, naprawdę nie mogę doczekać się kontynuacji tejże historii ;3 Wszystko co napiszesz jest świetne, więc można wysunąć jeden wniosek... Jesteś Zajebista! Lodo też jest zajebista, że zauważyła mojego tweeta i go podała <33333
OdpowiedzUsuńxD Nie wiem, kiedy drugi rozdział :D
UsuńGracias <3333
Ooo, Lodo podała twojego tweeta? Zazdrooo <3
I doczekałam się PIERWSZEGO ROZDZIAŁU! :D No ale zacznijmy od początku: mega, mega plus za to, że toczy się to w życiu dorosłym bohaterów. Wciągnęłam się od samego początku, naprawdę. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu jeżeli chodzi o Twój styl pisania, a jest nie wiele blogerek, które takowy posiadają <3 Ja myślę, że chodzi tu o Marco i Fran. Nie wiem dlaczego, być może się mylę ale kiedy to czytałam miałam ich przed oczami xD W ostatnim fragmencie to pewnie Lena i Naty, tak? :D Chyba, że w całym tym fragmencie była mowa o Natalii i... Maxim? Kurczę, nie wiem, co nie zmienia faktu że i tak się wciągnęłam :D
OdpowiedzUsuń'Zamiast spożytkować ten czas jakoś pożytecznie, posprzątać, ugotować obiad, czy nawet podlać te głupie rośliny' - rozwalił mnie ten tekst <3 Haha, ja też nigdy nie podlewam roślin, nawet ich nie zauważam prawdę mówiąc xD Na koniec mogę jedynie powiedzieć, że nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i oczywiście kolejnej części Femiły na Twoim drugim blogu <3
Kocham <3
Marco i Fran mówisz? :D O Fran jest, ale o Marco nie xD O Naty też jest, ale ani Leny ani Maxiego tutaj nie ma xD Leny nie będzie w ogóle :P
UsuńU mnie w pokoju stoi jakiś kwiatek ale go nie podlewam :P Mama to robi, bo kiedyś go przelałam itd. :D
Gracias <3333
Ahhh tajemniczo ;33
OdpowiedzUsuńale mi się podobało ;)
Już widzę, że ten blog będzie miał w sobie to coś :D
co więcej zaciekawił mnie ;)
więc masz we mnie stałego bywalca ;D
Cudownyyy <3
OdpowiedzUsuńKim oni sa ?.
Cudownie naisany rozdzial <3
Czekam na nextaa <3 <3
Aa tego się dowiesz w kolejnych rozdziałach :D
UsuńGracias <3333
genialny ;*
OdpowiedzUsuńkto jest kim?
no, musze przyznać, że bohaterowie nie mają lekkiego życia.
cudownie piszesz
już nie moge sie doczekać następnego rozdzialiku;* <3
//Nati
Gracias <333
UsuńGenialny <33333333333
OdpowiedzUsuńKim oni są? o_O xD
Ale mnie zaciekawiła ta historia *.*
Masz niesamowity talent ale ty już o tym wiesz :D <3
Ja chcę już nexta więc pisz szybko! xD
Pozdrawiam ;**
Gracias <33333
UsuńNext niedługo :D
Cudowny rozdział =)
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia kim są bohaterowie xD
Czekam na nexta =D
Oleńko,
OdpowiedzUsuńJezu...
Może to moja obsesja, ale dodałam oba twoje blogi do ulubionych i obserwowanych, bo po prostu nie mogę.
Z taką niecierpliwością czekam aż coś dodasz...
to niesamowite, jak tak pięknie przedstawiasz każdy temat, to
jest po prostu talent :)
Pięknie, pięknie,
kłaniam się nisko, aż do podłogi o głośno klaskam :*
Cudownie.
Jestem twoja czytelniczką, masz to zapewnione :)
Maja :)
Jezu, Maja przyszła przeczytać moje wypociny?? Nie wierzę O.o
UsuńGracias, gracias, stokrotne gracias, Maju <33
Bosko rozdział <333
OdpowiedzUsuńTaki tajemniczy *-*
Naprawdę masz talent skoro potrafiasz tak ciekawie rozdział napisać ^-^
Kocham miuuchooooo ;***
Moje podejrzenia to najpierw Vilu, potem Leon, a potem Fran z nie wiem z Naty??? @___@
Mam troszkę racji czy nie - trochę sobie poprzednimi komentarzami pomogłam, no ale można- ???<333
To jest cuuudooooo *______*
Daj mi swój taleny!!!
Loffffki *-*
Czekam na nexta @-@
Buziak ;***
~~Kate Verdas
Z Violką nie trafiłaś, z Leonem też nie :P W tym ostatnim tak, będzie Naty, ale nie z Fran :D
UsuńGracias za komentarz <3333
Nowa czytelniczka? ^^
Nie udało się :/
UsuńTak nowa czytelniczka ;***
Lecę nexta czytać *-*
Buziak <333
~~Kate Verdas
No to się cieszę ^^
UsuńBoski <3 Taki tajemniczy..
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że tu chodzi o Diego i Naty.
Masz talent i to wielki, naprawdę. Doskonale piszesz, potrafisz oddać uczucia bohaterów, nie to co ja.
Niestety nie umiem pisać długich komentarzy, więc to musi Ci wystarczyć.
Diego w moim opowiadaniu nie ma xD
UsuńNaty jest i w jedym z wątków była, ale w którym, to się przekonasz w kolejnych rozdziałach :D
Gracias <3
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że komentuję dość późno, ale tak jakoś wyszło :(
Przeczytałam pierwszy rozdział i chce więcej :D
Nie ma sprawy :)
UsuńDziękuję :*
Cuudo *-*
OdpowiedzUsuńIdę czytać next *.*
Oo, super, gracias <3
Usuń